Wykwintna uczta

Marco de Aguilar przygotował widzom ucztę obyczajowo-muzyczną, składającą się z wykwintnych dań. Smacznego!
"Musisz być częścią rytmu, a rytm musi być częścią ciebie" - oto przepis na flamenco, które od lat smakuje na całym świecie. Co sprawia, że jest tak wyjątkowe? W końcu śpiew, muzyka i taniec uprawiane są na wszystkich kontynentach! Film Marca de Aguilara zdradza sekret i pozwala się rozsmakować, a nie tylko napełnić trzewia.

Bohater dokumentu, Tito Losada, jest ambasadorem flamenco. Jeżdżąc po świecie, koncertując i ucząc tej trudnej sztuki, potrafi zarazić swoją pasją. Nawet tak odmiennych kulturowo Japończyków oglądamy bacznie słuchających jego wskazówek. Tito z dumą reprezentuje hiszpański folklor. Jest jednym z Gypsy - Cyganów pochodzących z Andaluzji. Bez nich flamenco by nie powstało, a na pewno pachniałoby inaczej niż dziś. Dzięki kultywowaniu tradycji społeczność dba, by najstarsze wersje opowiadania emocji przez śpiew i taniec mogły być przekazywane nowym pokoleniom. Nauczyciele wpajają podstawy, uczą, jak poczuć w sobie flamenco. Podkreślają, że w dużej mierze polega ono na improwizacji. Wirtuozerię w tej sztuce osiągnęli m.in. Don Manuel del Falla, Enrique Morente, Oscar Valero i słynny duet Paco de Lucia i Camarón. Fragmenty ich występów wplecione między zdjęcia z podróży Tito do Japonii i Meksyku pełne są ekspresji. Ich gesty i metaliczne brzmienia czarują. Zaangażowanie, z jakim Gypsy dyskutują o flamenco, zdradza ich obsesję na jego punkcie.

Tylko Tito nie twierdzi z przekąsem, że jedynie rdzenny Gypsy naprawdę czuje flamenco. Jednocześnie w filmie nie brakuje zabawnych anegdotek i wspomnień związanych z występami artystów. Są także fragmenty koncertów z zagranicznymi gwiazdami; legendarnym królem bluesa B.B. Kingiem, Leonardem Cohenem czy Björk - islandzką "eskimoską prosto z iglo". Mężczyźni z radością podkreślają także istotną rolę, jaką flamenco odegrało w "Kill Billu" Quentina Tarantino, uświetniając soundtrack słynną "Malaguena Salerosa". Tito snuje opowieść o pasji życia, mówi o cudach, jakich doświadczył. O podróżach mówi niewiele. Podkreśla, że najważniejsza jest ta w głąb siebie. Reżyser zwraca uwagę na bardzo silne więzy rodzinne w "komunie" cygańskiej, gdzie nawet malutkie dzieci tańczą i śpiewają wśród dorosłych i nie ma dnia, by mężczyźni nie chwytali za gitary, a kobiety nie czarowały zmysłowym ruchem. Losada staje się uosobieniem całego bogactwa kultury flamenco, a jednocześni Hiszpanii, podobnie jak Ibrahim Ferrer symbolizował wszystko, co kubańskie w filmie "Buena Vista Social Club".

Klimatycznie "Flamenco" bliżej jest filmowi Wima Wendersa niż jednemu z ostatnich filmów Carlosa Saury pt. "Iberia", choć ten także opowiada o flamenco. Marco de Aguilar przygotował widzom ucztę obyczajowo-muzyczną, składającą się z wykwintnych dań. Smacznego!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones